Ciasne tajskie....uliczki vol.2
Po przekąpaniu się i krótkim odpoczynku udaliśmy się na miasto. Jedna grupa pobiegła szukać internetu (Ania Ra i Ola), a druga nieśmiało zmierzała do lokalu z masażem (Ania Misia, Misio, Tomasz i Frak). Po przyglądaniu się Paniom, które będą nas masować Frak zdecydowała udać się na masaż tajski, a reszta na masaż z olejkami:) Jak wszędzie w Tajlandii musieliśmy zdjąć buty, a miła Tajka umyła nam stopy (hehe). Zaprowadzono nas do pokoju na pięterku i rozebrano do samych majtek (które sciągnięto i tak do połowy tyłka). Przyjemność trwała pół godziny (Tomasz miał najładniejszą przyjemność).
Było już dość poźno, więc poszliśmy po tych wszystkich przygodach lulu:)
2 Comments:
Tylko bez lulu proszę ;P
1:26 AM
a tak poza tym LULU to WE'RE ALL MISS U VERY MUCH :)))
1:29 AM
Prześlij komentarz
<< Home