W roku 2006 grupa studentów z Warszawy udała się do pięknego i wspaniałego kraju (tak wynikalo z zasłyszanych opowieści) ...rzeczywistość okazała się jednak trochę inna...

środa, kwietnia 18, 2007

Test na uczciwość

Wczoraj nieświadomie przepro- wadziłem test na uczciwość Wietnam- czyków. Jak zawsze we wtorek pojechaliśmy do BigC na zakupy. Skutery zostawiamy na parkingu, który nieco różni się do naszych supermarketowych w Polsce. Przy BigC jest oddzielny, ogrodzony parking dla skuterów. Wjeżdżając dostaje się dwie karteczki z wpisanym swoim numerem rejestracyjnym (jedną zabiera się ze sobą, druga przyczepiona jest do skutera). Wyjeżdżając oddaje się kartkę, a pan sprawdzacz sprawdza czy bilet zgadza się z tym przyczepionym i z numerem rejestracyjnym. System ten jest dość dobry - przynajmniej skutery jest trudniej ukraść:)


Co się jednak stanie jak zostawi się idąc na zakupy kluczyki w stacyjce? <---właśnie taki test przeprowadziłem
Okazuje się, że po powrocie ze sklepu na parking skuter nadal stoi:) Jednak stoi już bez kluczyków. I tu zaczyna się problem, bo jak dogadać się z Wietnamczykami. Potrafiłem się zapytać: "Proszę pana, nie wiem gdzie są moje.." Niestety słowa 'klucze' nie znałem:( Jednak chyba mnie zrozumiano i zostałem wysłany do stolika, gdzie podstemplowuje się bilety. Tam przy stole siedział sobie facet z jakąś babką. Zostałem przywitany nieśmiertelnym tutaj "Hello". Niestety na tym znajomość angielskiego uroczej dwójki się kończyła. Zadałem to samo pytanie (pokazując przy tym ruch otwierania kluczykami). Pan coś mi odpowiedział, ale ja mogłem jedynie głupawo przekręcać łeb, jak pies który usiłuje nas zrozumieć. Gdy uznałem, że nic tu po mnie i trzeba poszukać kluczyków gdzieś indziej znowu usłyszałem "Hello", co najprawdopodobniej znaczyło, żebym zaczekał:) W końcu koleś wyjął moje kluczyki ze swojej kieszeni (strasznie się z tego ciesząc). Żeby je wziąć musiałem tylko uśmiechniętemu Wietnamczykowi ścisnąć dwa razy rękę.

Kluczyki odzyskane, szczęśliwie nic złego się nie stało.

PS Ania kazała mi napisać, że oczywiście nie był to mój pierwszy raz kiedy zostawiłem kluczyki w stacyjce:) Zresztą w PL kiedyś na noc zostawiłem kluczyki w samochodzie :D

8 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Czyli system dobry, ale nie bez wad. Wystarczy bowiem przyjść do Wietnamca, pokiwać głową i dwa razy uścisnąć rękę, a on ci kluczyki oddaje ;P

No tylko jeszcze karteczkę trzeba mieć... ;]

10:48 PM

 
Blogger Robal said...

O masz, a ja mam straszny zwyczaj zostawiania kluczyków w stacyjce... muszę zatem zapamietac: znalazcy uścisnąc dwa razy ręke i karteczka... ręce i karteczka...

3:18 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

MIś I ANIA
KOCHAM NWAS
OLGA SARA MAZURKIEWICZ
I
WANDA

7:37 PM

 
Anonymous Anonimowy said...

No normalnie ryzykant... wymiatasz z tymi testami im tam ;P :***

7:59 PM

 
Anonymous Anonimowy said...

bardzo się ciese że lece do was
olgA SARA TWOJA SIOSTRA
KOCHAM WAS

8:08 PM

 
Blogger Ania i Maurycy said...

Dziekuje za wpis MOJA SIOSTRO :)

11:37 AM

 
Blogger Unknown said...

Patrząc na to zdjecie ze skuterami, to chyba ciężko znaleźć tam miejsce do zaparkowania=]

4:21 PM

 
Blogger Ania i Maurycy said...

My jezdzimy we wtorki kolo 12 wiec wtedy nie jest najgorzej i na ogol parkujemy przy samym wyjsciu...zreszta w weekend jak jest wiecej ludzi to skutery po prostu stoja tam gdzie nie powinny;)

12:02 AM

 

Prześlij komentarz

<< Home