W roku 2006 grupa studentów z Warszawy udała się do pięknego i wspaniałego kraju (tak wynikalo z zasłyszanych opowieści) ...rzeczywistość okazała się jednak trochę inna...

środa, kwietnia 04, 2007

Wycieczka ceramiczna

Niedawno pojechaliśmy całą naszą SSMową grupą z naszą nauczycielką (i dwoma Koreańczykami) na wycieczkę do Bat Trang (niby to jeszcze Hanoi, ale człowiek czuje się jak by wyjechał gdzieś na wieś). Właśnie tam mieliśmy obejrzeć, jak się "robi" ceramikę. Do miasteczka dojechaliśmy autobusem, co dla mnie było nie lada przeżyciem, bo ostatni raz używałem komunikacji miejskiej w lutym (nie to, co w Warszawie). Podróż trochę czasu nam zajęła. Po drodze mogliśmy spokojnie obserwować widoki (co na skuterkach nie jest takie łatwe).


Gdy już dojechaliśmy musieliśmy jeszcze trochę podejść. Na szczęście dla Tomasza nasza nauczycielka zagadała jakąś Wietnamkę (lat 23) i jak zawsze rozpoczęła swatanie z Tomkiem:) Niestety dziewczyna nie szła z nami długo...a może coś by z tego było;)
Po jakimś czasie doszliśmy do fabryki ceramiki gdzie mogliśmy obejrzeć produkty tego przedsiębiorstwa i zobaczyć jak wszystko się przygotowuje.



Jak nam nasza pani Kamień powiedziała to jest to fabryka jej 'uncle' co oznacza w jej angielskim ciotkę:)

Później poszliśmy do innej fabryki, która wyrabia swe produkty bardziej tradycyjnie. Również tam mogliśmy obejrzeć różne ich produkty.

Jednak największą atrakcją, jaka nas czekała było własnoręczne malowanie ceramiki. Niektórzy przyłożyli się do tego malowania bardziej, inni mniej:) ale na prawdziwe efekty musimy poczekać, bo dopiero po wsadzeniu naszych dzieł do pieca (na ileś tam stopni - jakoś dużo) zobaczymy jak to wszystko wyszło. Nasze dzieła mają być wysłane do nas na uniwersytet - jak je dostaniemy to zrobimy zdjęcia i się pochwalimy:)

Ostatnim etapem wycieczki było zwiedzanie bazaru gdzie można było kupić różne rzeczy.

Niestety czasu na to nie mieliśmy za dużo ponieważ zaraz miał odjeżdżać autobus i musieliśmy się zbierać.







Wycieczka była naprawdę fajna i na pewno jeszcze tam wrócimy (tylko już skuterkami), bo można tam kupić ciekawe rzeczy. Zresztą w tym Hanoi to naprawdę już czasem nie wiemy co robić, więc taka odmiana nam się przyda:)

4 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Jeżeli tam w tyle na ostatnim zdj. stoi autobus to... wow... kolory śakieś takie podobne do naszych ;P :) :***

6:40 PM

 
Blogger Ania i Maurycy said...

No to jest nasz autobus:) A petla znajduje sie na uroczym klepisku (bo po co komu petla z asfaltem czy betonem:)

9:18 PM

 
Anonymous Anonimowy said...

No no...czyli wycieczka artystyczna ;) Autobus rzeczywiście jakąś taką znajomą ma twarz. Zakładam, że to 175 nie wyhamował na lotnisku, wbił się w samolot jakiś i tak trafił do Wietnamu. Zgadza się? :P

Aż tak Wam się już nudzi w Hanoi? ;>

Serdecznie pozdrawiamy,
Iza i Michał

1:45 AM

 
Blogger Deyna said...

Czyli skuterki jednak rulezzz :P
A ja sie tak ostatnio zastanawiałam, co My wszyscy będziemy czytać jak wrócicie z Hanoi :P
Buziaki

2:13 AM

 

Prześlij komentarz

<< Home