
Podróż do Co Loa była, jak na razie naszą najdłuższą wprawą na naszych wspaniałych motorkach.

Pomimo, że

jest to około 20 km od naszego domu dojazd zajął nam prawie 1h. Co Loa leży w Hanoi, ale jadąc tam człowiek czuje się raczej jak na drogach między- miastowych.

Pierwszy raz wyprzedzaliśmy ciężarówki naszymi hondami, a jazda z prędkością 60 km/h odczuwało się jak 120 km/h w Polsce. Wyprzedzanie samemu jakiegoś innego pojazdu jest tak naprawdę przyjemnością, o wiele bardziej emocjonujące jest jeżeli jakiś samochód z naprzeciwka postanowi wyprzedzić skutery, czy samochody. Wówczas trzeba szybko zjechać jak najbliżej prawej krawędzi drogi. W ogóle jazda na terenach podmiejskich nie przypomina żadnego z europejskich krajów. Większość motorków jedzie 50-60 km/h - jakoś w Polsce nie wyobrażam sobie takiego tępa jazdy.


W Co Loa nie spotka się wielu turystów. Dzięki temu dwie znajdujące się tam pagody bardziej przypominają świątynie, niż tylko turystyczną atrakcję. W jednej z nich była wystawa różnych przedmiotów - codziennego użytku, czy używanych w czasie jakichś uroczystości.

Co Loa niegdyś było bardzo ważnym miastem. Obecnie przypomina mazowiecki Czersk - tylko dawna budowla przypomina o dawnej świetności miejsca.


Dzięki tej wycieczce zobaczyliśmy jak wygląda Wietnam po za głównymi szlakami turystycznymi i muszę przyznać, że pięknie to nie jest. Hanoi, czy Ha Long mogą się podobać - jednak to co widzieliśmy w drodze to niestety brud i bieda. Ale nie ma co narzekać, ponieważ jadąc przez Polskę również spotyka się wiele nieciekawych i zaniedbanych miejsc.
8 Comments:
Jak wiadomo, jestem czepialski, więc oznajmiam, że wychwyciłem 2 błędy ortograficzne, w tym jednego BYKA ;]...zgaduję, że początkowo stał obok tej krowy na zdjęciu, ale zwiał i zawieruszył się w tekście, czy tak? :P
A tak serio - no cóż...trudno było się spodziewać, by wszędzie było miło dla oka. Tak jak zauważyliście - w Polsce też przecież daleko wzrokiem nie trzeba sięgać, by ujrzeć bród i biedę. Tyle, że my "na wsi" raczej takich budowli nie mamy...w każdym razie ja nie widziałem ;)
Pozdrawiam wszystkich! :)
1:18 AM
Ty nie badz taki madry bo ja zawsze moge usunac twoj wpis ;) :PP
3:03 AM
No cóż... to tak jakby kogoś ze Starówki na Tarchomin wywieźć... albo na tą głębszą pragę....
5:37 AM
na Szmulki!! tak to w dzien lepiej si e nie pokazywac, nie mowiac juz o zmroku!!
A co do skuterków, to procz tych tuningowanych co jezdza i 120km/h to reszta nie nadaje sie na "trasy". Moj wyciaga okolo 83km/h, ale i tak nieprzyjemnie jest jak jacys debile wyprzedaja mnie o wlos. a 50km/h po miescie całkowicie wystarczy.
4:06 PM
No nasze to po godzinie rozpedza sie do 120 km/h Ja jakos sobie nie moge wybrazic poruszania sie po Warszawie z predkoscia 50 km/h :)
4:28 PM
No ale najważniejsze, że postanowiliście się w końcu gdzieś ruszyć a nie tylko siedzieć w czterech ścianach ;) Czekam na więcej relacji z takich wypadów.
8:18 PM
Pozdrawiamy. Czy i jak nastroje przedśiąteczne? Choinka będzie?
Będzie Was nam brakowało - Ania i Maurycy. Wypijemy "za tych co na morzu"
11:28 PM
A dziekujemy za Pamiec:) Choinka zostala dzis kupiona, nie jest duza, ale zawsze to cos:)
Pozdrawiamy
Ania i Maurycy
12:18 AM
Prześlij komentarz
<< Home