W roku 2006 grupa studentów z Warszawy udała się do pięknego i wspaniałego kraju (tak wynikalo z zasłyszanych opowieści) ...rzeczywistość okazała się jednak trochę inna...

piątek, sierpnia 17, 2007

Powroty

Pod adresem ----> http://pl.youtube.com/65floyd65
dodane są nowe filmiki z naszej wycieczki do Chin i Hong Kongu.

Może nie wszyscy wiedzą, ale z Wietnamu nasz powrót wyglądał następująco:
1 dzień: wyjazd (około 18) pociągiem z Hanoi do Pekinu
1 noc: spędziliśmy na granicy wietnamsko - chińskiej
2 i 3 dzień: dłuuuga podróż pociągiem, trzeciego dnia do celu dojechaliśmy popołudniu

W Pekinie spędziliśmy tydzień. Mieszkaliśmy z wujkiem i ciocią Tomasza w ich mieszkaniu na terenie polskiej ambasady - trzeba przyznać, że po 9 miesiącach spędzonych w naszych małych pokojach była to miła zmiana:)

W stolicy Chin zwiedziliśmy Zakazane Miasto, Wielki Mur, Pałac Letni. Pekin robi ogromne wrażenie, jest to miasto szerokich ulic i nowoczesnych budynków - widać, że władze przygotowują się do olimpiady

Z Pekinu pojechaliśmy również pociągiem (tym razem podróż miała trwać tylko jedne dzień) do Gunagzhou - 150 km od Hong Kongu do którego chcieliśmy dotrzeć. Niestety nie ma bezpośredniego połączenia między Pekinem, a dawną kolonią brytyjską - trzeba się przesiadać.

Hong Kong to kompletnie inne miejsce, bardzo ciekawe. Osiedla wielopiętrowych domów, wielkie centra handlowe, ekskluzywne restauracje i obskurne bary, ale też niedostępne góry i piaszczyste plaże. W Hong Kongu spędziliśmy tylko trzy dni. Życie jest tam bardzo drogie - hostel kosztował nas 17$ od osoby (a wynajęliśmy wspaniały 2mx2,5m pokój).

Z Hong Kongu mieliśmy wylot po północy 18 czerwca i już przed 15 byliśmy w Warszawie. Mimo że wracaliśmy "tanią linią" (Hong Kong->Londyn) dostaliśmy dwa smaczne posiłki. Po paru godzinach w Londynie wsiedliśmy na pokład samolotu, w którym większość ludzi mówiła po polsku - oznaczało to koniec obgadywania wszystkich dookoła - tak miłe zajęcie w Wietnamie:)

Gdy mieliśmy wylądować już w Warszawie pilot podał nam informację, że na Okęciu jest problem i możemy wylądować na innym lotnisku - szczęśliwie to się nie stało - po dziewięciu miesiącach w końcu zobaczyliśmy nasze rodziny i przyjaciół.



SSM w Warszawie, już nie w Wietnamie